No i stało się! Po 9 latach jeżdżenia do Krynicy służbowo, wreszcie wybrałem się tam prywatnie. Mało tego, w końcu udało mi się zobaczyć coś więcej niż tylko deptak, a nawet popatrzeć na okolicę z pobliskich gór: Parkowej i Jaworzyny. Szaleństwo :)
Sama Krynica, przez swoje liczne uzdrowiska uznawana jest za miejsce idealne na letni wypoczynek dla emeryta lub rencisty. Cisza, spokój, wieczorne dancingi, smak wody Zuber z Pijalni wód mineralnych. Czego chcieć więcej od życia… I tak mniej więcej wyglądają krynickie realia. Średnia wieku jest mocno zawyżona, co mnie trochę dziwi bo okolica jest naprawdę ładna, a samo miasteczko sprzyja odpoczynkowi niezależnie od wieku. Oczywiście, jeśli przez odpoczynek nie rozumiecie balowanie do rana w dyskotekach ;)
Jest za to wiele innych rozrywek:
- siedzenie na ławeczkach na czas (moja ulubiona konkurencja)
- spacerowanie po deptaku
- wejście na Górę Parkową, połączone ze zwiedzaniem parku. Nie wiem kto tam wjeżdża kolejką, na górę wchodziły nawet małe dzieci i rodzice pchający wózki
- wejście na Jaworzynę Krynicką, np. zielonym szlakiem – ulicą Zieloną do końca, później wejście na Przełęcz Krzyżową, zejście do Czarnego Potoku i później w górę na samą Jaworzynę
- wjechanie/zjechanie kolejką gondolową na Jaworzynę. Dolna stacja jest w Czarnym Potoku, można do niego podejść na piechotę (trochę daleko), podjechać samochodem albo PKSem (droga na Muszynę i na pierwszych światłach za szpitalem w prawo). Radzę sprawdzić godziny kursowania kolejki. W czerwcu jeździła od 10 do 17, a w lipcu od 9 do 18
- jedzenie, jedzenie i jeszcze raz jedzenie – knajpek jest naprawdę sporo jak na tak małe miasteczko. Polecam pizzę w Węgierskiej Koronie (wiem, wiem, typowo góralskie jedzenie) i tradycyjnie potrawy w restauracji na tyłach kina Jaworzyna (po prawej stronie, stojąc przodem do kina)
- sport: lodowisko, jazda rowerem (widziałem ciekawą ścieżkę), otwarty basen
- podziwianie ciekawej, lokalnej architektury
- zwiedzanie Nowego Sącza, do którego jest 30km (warto!)
Nie jest to głośny kurort, z którego wraca się z bólem głowy tylko ciche miasteczko, w którym można odpocząć od codziennego zgiełku miasta. Jeśli dodatkowo lubicie przyrodę i piesze wycieczki, na pewno będziecie zadowoleni z pobytu w Krynicy.
A Wy byliście w Beskidzie Sądeckim? Jeśli tak, podzielcie się swoimi wrażeniami. Mam nadzieję, że moja sympatia do Krynicy nie wynika z podeszłego wieku ;)
I oczywiście, tradycyjnie kilka zdjęć…
zaczytany says
2011/09/02 at 09:11Chciałem jedynie zauważyć, że Krynica Górska nie jest nazwą poprawną. Niestety funkcjonuje ona w naszym społeczeństwie (ale chyba tylko głównie z lenistwa – bo przecież miasto leży w górach). Właściwa nazwa to Krynica – Zdrój ;).
przemek says
2011/09/02 at 10:19Masz rację. Jako ciekawostkę podam Ci historię z poprzedniego roku kiedy organizowaliśmy konferencję w Krynicy-Zdrój. Zadzwoniła do nas asystentka z prośbą o zarezerwowanie pokoju dla swojego prezesa. Pokój koniecznie z widokiem na morze :)
Ela says
2013/06/05 at 10:07Krynica G.jest wspaniałym miejscem dla „małolatów” po pięćdziesiątce,ale też dla tych po dwudziestce.Myślę,że w tym roku odwiedzę to wspaniałe miejsce i ” swoje ” sanatorium ZGODA to moje ulubione sanatorium.Panuje w nim wręcz rodzinna atmosfera.Pokoje bardzo fajnie urządzone,funkcjonalne,obsługa na bardzo dobrym poziomie.Każdy kto raz zaliczy pobyt w ZGODZIE chętnie tam wraca bo to nie tylko trafiona nazwa,ale panująca w nim atmosfera pokrywa się z nazwą.Chętnie wrócę tam jeszcze.Pozdrawiam Krynicę i wszystkich kuracjuszy przebywających w tym kurorcie.EM z Radomia.
Beskid Sądecki says
2014/05/05 at 21:34Rzeczywiście z tą nazwą: Krynica-Zdrój mogą być problemy, bo co niektórzy pomyślą czy czasami tego „zdroju” nie ma nad morzem, w tamtejszej Krynicy. Kwestia kontekstu całego artykułu. Dla mnie Krynica-Zdrój to tylko ta górska, perła Beskidu Sądeckiego.
– – – – –
Polecam serdecznie Beskid Sądecki: http://www.beskidsadecki.eu