blogzpodrozy.pl

Stambuł – informacje praktyczne

Stambuł - Błękitny Meczet nocą

Stambuł - Błękitny Meczet nocą

Zebrałem tu kilka moich  uwag dla wszystkich wybierających się po raz pierwszy do Stambułu. Rady o tyle cenne (mam nadzieję), że napisane przez osobę, która również była tam pierwszy raz.

Galeria z mojego wyjazdu do Stambułu

Przelot do Turcji

Do Turcji z Polski lata wiele linii, my wybraliśmy Turkish Airlines ze względu na lot bezpośredni i w miarę niską cenę. Do wyboru były jeszcze:

Z tego co wiem tanio można polecieć z Berlina liniami Pegasus i Sunexpress. Jeśli mieszkacie na zachodzie kraju, warto rozważyć taką opcję.
Warto też wiedzieć, że Stambuł posiada dwa lotniska – Ataturk International Airport  http://www.ataturkairport.com/ po stronie europejskiej i
Sabiha Gokcen International Airport http://www.sgairport.com po stronie azjatyckiej.

Na lotnisku

Po wylądowaniu trzeba kupić wizę, po wyjściu z samolotu korytarz tak prowadzi że nie da się nie zauważyć okienek. Cena wizy na 90 dni (jedyna dostępna) to 15 euro lub 20 dolarów, płatne tylko gotówką i nie widziałem nigdzie bankomatu. Pierwszy jaki zlokalizowałem był już po odprawie paszportowej i odebraniu bagażu.

Dojazd z lotniska do centrum

Opcji jest wiele, można wynająć taksówkę, znaleźć busa jadącego do centrum albo wsiąść w metro. My wybraliśmy najtańszą czyli ostatnią opcję.
Nasz dojazd z lotniska w okolice dworca Sirkeci wyglądał tak: po wyjściu z hali przylotów udaliśmy się w prawo, w kierunku metra, przed wejściem na perony trzeba kupić żeton/token. Automaty do sprzedaży biletów obsługują monety i banknoty o najniższych nominałach. W razie gdybyście nie mieli drobnych, strażnik rozmienia pieniądze. 1 żeton kosztował 1,75 TL ale warto od razu kupić kilka. Metrem podjechaliśmy 6 przystanków do stacji Zeytinburnu (można też do Aksaray) i tam przesiedliśmy się w tramwaj T1 (kolejny żeton). Ważne żeby była to linia T1 jadąca w stronę Kabatas albo Eminonu a nie linia T2 jadąca do Bagcilar. To jedyne co trzeba pamiętać. Linia T1 jedzie przez całe stare miasto, więc jeśli Wasz hotel jest przy pałacu Topkapi, Błękitnym Meczecie czy dworcu Sirkeci to ta linia jest właśnie dla Was. Jedna uwaga – my przylecieliśmy i wylatywaliśmy w niedzielę kiedy ruch był mniejszy, w tygodniu tramwaje bywają zatłoczone. Na szczęście jeżdżą bardzo często i zawsze można zaczekać na kolejny.

Hotele w Stambule

Wybór hoteli w Stambule jest baaardzo duży. Od małych hotelików w starych kamienicach z kilkoma pokojami po ogromne, nowe obiekty hotelowe. Poniżej lista kilku hoteli w centrum Stambułu, w kolejności od tańszych do droższych. I jedna uwaga: trzy gwiazdki w Turcji to jak u nas półtorej :)

Znajdź hotel w Stambule na portalu hotelscombined:

Poruszanie się po mieście

Miasto ma dwie linie metra i kilka tramwajowych, do tego dochodzą autobusy i busy, którymi wszędzie można dojechać. Mapka z liniami: http://www.istanbul-ulasim.com.tr/media/8540/erisim_2200px_1546px-01.jpg
Do tego dochodzą promy płynące przez Bosfor do azjatyckiej części miasta. Obowiązują na nie te same żetony co na metro i tramwaje.
Jeśli zamierzacie często korzystać ze środków transportu publicznego, zamiast kupować żetony lepiej wypożyczyć specjalną kartę RFID wyglądającą jak breloczek. Nie korzystałem z niej a więcej informacji  na jej temat znajdziecie tutaj http://www.turkeytravelplanner.com/go/Istanbul/Transport/Akbil.html.

Bezpieczeństwo

Miasto nie sprawiało wrażenia bardziej niebezpiecznego niż reszta dużych miast Europy, w których dotąd byłem. Nie widziałem żadnych bójek, awantur, nikt nas nie zaczepiał, nie chciał pożyczyć aparatu kiedy o 23 robiłem nocne zdjęcia. Żeby nie było tak różowo dodam, że moja znajoma podczas zwiedzania Błękitnego Meczetu na dywanie znalazła… nóż używany przez kieszonkowców do rozcinania torebek.

Waluta

Walutą obowiązującą w Turcji jest lira turecka ale w zasadzie wszędzie można płacić w euro albo dolarach. Oczywiście nie jest to opłacalne i lepiej wymienić walutę w kantorze, w centrum są one na każdej ulicy. Cena jednej liry (końcówka marca 2011)
2,10 zł kupując w polskim kantorze,
1,86 zł wymieniając kupione w Polsce euro na liry w tureckich kantorach
1,87 zł płacąc kartą VISA
1,90 zł wypłacając pieniądze z bankomatu HSBC.

W centrum widziałem bank Millennium (ten sam co u nas), niestety bankomat w nim obsługuje tylko i wyłącznie karty Maestro.

Zakupy

Na każdej ulicy znajdziecie markety, sklepy, sklepiki, bazary i stragany. Tam gdzie nie ma wywieszonej ceny trzeba się targować, ja niestety nie posiadam tej umiejętności i radość z wytargowania kilku lirów szybko zamieniała się w złość kiedy dwa sklepy dalej widziałem tę samą rzecz za połowę mojej ceny. W każdym przewodniku znajdziecie informację o tym że targowanie się to obowiązek i Turcy inaczej nie potrafią handlować. Ja mam inne zdanie na ten temat, może kiedyś targowanie się faktycznie wynikało z natury Turków ale teraz to po prostu dobry sposób na wyciągnięcie z turystów kasy.
Turcja to kraj podróbek, na bazarach nie ma rzeczy typowo tureckich, na każdym stoisku znajdziemy loga BOSS, Burberry, Versace czy Prada. Dla mnie bez sensu… Nawet słynny Bazar Korzenny był zrobiony pod turystów. Jeśli chcecie kupić coś typowo tureckiego unikajcie głównych ulic a najlepiej popłyńcie na stronę azjatycką.

Jedzenie

Tak samo jak z zakupami, unikajcie głównych, turystycznych szlaków i szukajcie Lokant w bocznych uliczkach. I koniecznie spróbujcie burka! I dobra wiadomość dla wegetarian – Turcja to nie tylko kebab, ale też milion bezmięsnych potraw. Na pewno nie będziecie chodzić głodni, tak jak i ja :)

W razie pytań piszcie, przemek@blogzpodrozy.pl